Sprzeciw od nakazu zapłaty.
- Czytaj wątek i dodaj odpowiedź.
-
Odpowiedzi
-
Czy ktoś z użytkowników spotkał się z nakazem zapłaty ale nie z Sądu a od wierzyciela? Czy coś z tym robiliście?
Piotr, zgadzam się z Tobą, jednak w przypadku, gdyby roszczenie się nie przedawniło, to pismo wprost od wierzyciela, można potraktować, jako możliwość do dogadania się i tym samym, uniknięcia wpisania do rejestru dłużników, windykacji i obciążenia dodatkowymi kosztami.
Moim zdaniem, jeśli wierzyciel osobiście wysyła wezwania do zapłaty, to znaczy, że nie jest gotów ponosić kosztów związanych z odzyskaniem należności, bo nie jest pewien ich zwrotu. Nie reagowałbym osobiście na takie wezwania.
Wierzyciel może pisać do Ciebie osobiście, natomiast brak odpowiedzi z Twojej strony nie wiąże się z żadnymi konsekwencjami prawnymi. Jeśli ma on podstawy prawne, może skierować sprawę na drogę postępowania cywilnego, ale istotna jest tutaj wysokość długu. Wątpię, żeby ktoś chciał kierować sprawę do sądu o zapłatę np. 200zł, w szczególności jeśli jest to osoba fizyczna. Trzeba pamiętać, że skierowanie sprawy na drogę postępowania cywilnego, wiąże się z niemałymi opłatami. Sama opłata za wniesienie pozwu, przekroczyłaby w tym przypadku wysokość należności.
Jeśli właściciel wysyła pisma z nakazem zapłaty, a ty sobie tego nie życzysz, możesz zgłosić to jako uporczywe nękanie lub wysłać pismo do wierzyciela, wzywające do zaprzestania.
Przede wszystkim należy postawić pytanie czy dane roszczenie jest zasadne, tzn. czy ma podstawy prawne. Czy był wydany sądowy nakaz zapłaty i czy wierzytelność się nie przedawniła? Jeśli wierzyciel nie ma nakazu, a wierzytelność się przedawniła, to pismo można skierować wprost do „działu” selektywnej zbiórki odpadów, z napisem papier.
W przypadku, gdy wierzyciel jest osobą prawną, to nic niezwykłego, że wysyła osobiście nakazy zapłaty. Nie ma to wprawdzie żadnej mocy prawnej, ale wiele osób się na to nabiera i spłaca zadłużenie.
