Windykacja -podpisana ugoda czy to strzał w głowe?
Witam. Na początku chciałabym zaznaczyć, że to nie jest moja sprawa, a osoby, która całkowicie z tym nic nie robi. Jednak chciałabym pomóc i szukam odpowiedzi.
Kredyt w banku – początkowo wszystko w porządku, sumiennie spłacane raty, jednak utrata pracy tak się potoczyło, że na dzień dzisiejszy ok. 25tys. Dług wielokrotnie został sprzedany, od komornika do komornika, aż przejęła firma windykacyjna. Bardzo dużo czytałam i dochodzę do wniosku ,że podpisanie z nimi ugody to strzał w głowę. Bodajże 2 raty po 400zł wpłacone , lecz powtórka z rozrywki, znów bliska mi osoba przestała spłacać. Firma wysyła pisma, wezwania i tak dalej…Dotarło do mnie ,że owa firma posunęła się do odwiedzin w domu….Jednak chce wziąć sprawy w swoje ręce i spłacić dług w ratach, jednak nie z firmą windykacyjną, bo czuje że to będzie spłata bez dna.
– Co robić?
– Jak sie przygotować do spłaty zadłużenia?
– Czy jest możliwość przejścia z długiem gdzie indziej? -zależało by mi na komorniku
– Czy jest jakakolwiek szansa?